Wydarzenia

Mini Ratka w PKO oprocentowana na 7,77 proc.

Rafał: W poprzednim tygodniu przyglądaliśmy się Pożyczce na Szóstkę w Banku BGŻ. Kredyt gotówkowy oprocentowany na 6 proc. w skali roku – pomijając brak możliwości zgłoszenia wniosku online – okazał się całkiem rozsądną propozycją. BGŻ reklamuje swoją ofertę poprzez skojarzenie z cyfrą sześć, czyli najwyższą oceną szkolną i najwyższą wygraną w Totolotku. Sprytne. PKO BP też podążyło tropem skojarzeń i zaoferowało promocyjną Mini Ratkę – swój sztandarowy produkt od lat – z oprocentowaniem 7,77 proc. Wiadomo, siódemka to szczęśliwa liczba. Czy okaże się taka dla osoby chętnej na skorzystanie z tej pożyczki?

Dominik: No, w tym przypadku PKO BP zmultiplikowało siódemkę, że szczęścia aż po trzykroć (śmiech)!. A tak całkiem serio, to pogratulować pomysłu, bo potrójona cyfra sprawia, że podświadomie wydaje się nam, iż oprocentowanie wynosi tylko 7 proc., a nie w zasadzie prawie 8 procent. To coś podobnego, jak trik stosowany w handlu detalicznym – cena 9,99 zł i tym podobne.

 

Puść wodze fantazji

Sylwia: Pożyczka gotówkowa Mini Ratka to chyba jeden z najpopularniejszych produktów finansowych oferowanych przez największy bank detaliczny w Polsce, a reklamująca ją personifikacja niskiej raty, która przypomina wróżkę z filmu Disneya, jest bez wątpienia w czołówce najbardziej rozpoznawalnych brand heroes rodzimych instytucji finansowych. Bardziej znaną „brandową twarz” ma chyba tylko Marek Kondrat z ING Banku Śląskiego (śmiech).

Martyna: Reklama Mini Ratki oprocentowanej na 7,77 proc. to kolejna odsłona w serii lekko psychodelicznych spotów, w których trafiamy do wnętrza ludzkiego ciała. Marketingowcy wyraźnie inspirowali się francuskim serialem „Było sobie życie”. Tym razem trafiamy do centrum sterowania ręką. Operatorka ramienia ma – nomem omen – ręce pełne roboty, bowiem jej „właściciel” właśnie otrzymał pożyczkę w PKO BP i może wreszcie odnowić łazienkę. Na koniec oglądamy finalny efekt jego prac, którym zachwyca się życiowa partnerka szczęśliwego „bohatera w swoim domu” (by zacytować inną znaną reklamę), a wszystko odbywa się w rytm przeboju „Andzia i ja” Oddziału Zamkniętego. Hasło przewodnie reklamy brzmi „Puść wodze fantazji z Mini Ratką” – ujęcie pokazujące wyremontowaną łazienkę dowodzi, że bohater spotu wziął je sobie głęboko do serca.

Rafał: Spot „sprzedający” Mini Ratkę na 7,77 proc. to prawdziwy festiwal eklektyzmu, ale kampania, swego czasu krytykowana przez pracowników banku, o czym szeroko pisała prasa, dziś zapewne przypadła do gustu odbiorcom, biorąc pod uwagę, że wciąż jest rozwijana. Ale do rzeczy. Cóż takiego zaserwował nam lider polskiej bankowości?

Sylwia: Mamy do czynienia z klasyczną pożyczką gotówkową, którą możemy przeznaczyć na dowolny cel, w tym również na spłatę innych zobowiązań. Wnioskować można o kwoty do 1 tys. do 150 tys. zł, a przy pożyczce nie przekraczającej 23 tys. wystarczy jedynie przedstawić dowód osobisty i wyciąg z konta za ostatnie trzy miesiące. O przyznanie pożyczki można wystąpić wyłącznie podczas wizyty w banku. Na stronie internetowej PKO BP znajduje się tylko prosty formularz, po którego wypełnieniu skontaktuje się z nami konsultant. Bank obiecuje, że formalności ograniczone są do minimum, więc możliwe jest uzyskanie pieniędzy już przy okazji pierwszych odwiedzin w placówce. Z doświadczenia jednak wiemy, że w znacznej części przypadków potrwa to nieco dłużej – scoringi swoje trwają.

Martyna: Okres kredytowania może wynieść od 1 do 96 miesięcy, a raty są równe. Co ważne, PKO BP nie wymaga otwierania u siebie rachunku osobistego do obsługi pożyczki.

Rafał: W ofercie bank podkreśla, że możliwe jest wystąpienie o wakacje kredytowe, czyli czasowe wstrzymanie spłaty w przypadku różnych problemów losowych. To dość znaczące – do tej pory nie było w zwyczaju podkreślania w materiałach promocyjnych rozwiązania, które przysługuje kredytobiorcy. W moim odczuciu jest to skutek sytuacji, w której znaleźli się „frankowicze” po 15 stycznia, chociaż w tym przypadku mamy do czynienia z finansowaniem, rzecz jasna, w złotówkach. Banki chcą teraz podkreślać, że wychodzą naprzeciw potrzebom klientów.

Dominik: Mini Ratka w tym wydaniu jest oczywiście ofertą promocyjną, bowiem banki z reguły reklamują tylko promocje i nowe produkty – „samograje” sprzedają się same. Tutaj promocyjne jest oprocentowanie, które – jak wspomnieliśmy wcześniej – wynoszą 7,77 proc. w skali roku. Preferencyjne warunki obowiązywać będą do 30 kwietnia br.

Szczegóły oferty

Sylwia: Tam gdzie zaczyna się promocja, zaczynają się również schody. Jakie? Po pierwsze, 7,77 proc. w skali roku przeznaczone jest tylko dla klientów, którzy aktualnie nie posiadają innych otwartych kredytów lub pożyczek w największym polskim banku, czyli PKO BP. Innymi słowy, wodze fantazji mogą popuścić jedynie zupełnie nowi klienci, ci, którzy spłacili już wcześniej zaciągnięte zobowiązania lub tacy, którzy do tej pory byli jedynie posiadaczami np. konta osobistego w PKO BP. Po drugie, oprocentowanie jest zmienne. I wreszcie po trzecie, koszty pożyczki są kredytowane. Dodajmy, że w wersji „standardowej” oprocentowanie Mini Ratki to 8,88 – 9,99 proc.

Martyna: A jakież to koszty?

Rafał: Oprócz odsetek mamy też prowizję, wynoszącą również 7,77 proc. oraz ubezpieczenie, którego np. nie wymaga zeszłotygodniowa oferta z BGŻ. Jeśli policzyć całość, wówczas okazuje się, że oferta nie prezentuje się aż tak fantazyjnie. Spójrzmy chociażby na przykład reprezentatywny: do ręki dostajemy 11 433, 47 zł, a okres spłaty wyznaczony zostaje na 60 miesięcy. Rata (przypomnijmy, ma być równa) to 302,56 zł. Prowizja „zje” 720,13 zł, co jeszcze nie jest dramatyczną kwotą. Odsetki z kolei wyniosą 3153,60 zł. Do tego dochodzi jeszcze opłata ubezpieczeniowa, która podbija koszty o kolejne 2603,31 zł.

Sylwia: Podsumujmy: całkowity koszt pożyczki to 6720,13 zł, czyli bankowi trzeba będzie oddać ponad 18,1 tys. zł. RRSO dla tego przykładu to 21,87 procenta.

Rafał: Gdyby zrezygnować z ubezpieczenia, wówczas oferta byłaby bardziej atrakcyjna. Jednak w przypadku szybkiego kredytu do 150 tys. zł, którego spłatę można rozłożyć na wiele lat, bank musi się zabezpieczyć w ten sposób, bowiem polisa bardziej służy przecież instytucji finansowej, aniżeli klientowi. W obecnej „wersji” ta oferta nie wybija się jednak ponad rynkowy standard i spokojnie można znaleźć tańsze pożyczki. Wnioskując o 15 tys. na 36 miesięcy, lepiej udać się do np. Getin Banku, Citi Handlowego, BOŚ Banku lub Millennium – na ich tle Mini Ratka w PKO BP wypada znacznie słabiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *